Sławomir Jankowski dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 2 świętuje w tym roku 30.lecie swojej pracy. 10 lutego 2017 r. prezydent miasta Janusz Stankowiak podziękował mu za dotychczasową pracę. Życzył dużo zdrowia, pomyślności oraz satysfakcji i radości w codziennej pracy z młodzieżą.
Czarny kapelusz to jego znak rozpoznawczy. Pracę w szkole rozpoczął pod koniec 1986 roku. – Było to spełnienie moich marzeń. Od dziecka moją pasją była historia, której towarzyszyło pragnienie dzielenia się wiedzą z innymi – powiedział jubilat.
Jego pierwszą szkołą były Mirotki koło Skórcza, ale już od 1 września 1987 roku pracował w ówczesnej Szkole Podstawowej Nr 3 przy ulicy 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich.
– Nie lubię rano wstawać, więc szukałem zatrudnienia w rodzinnym mieście. Do Mirotek wyjeżdżałem po 6 rano, a do nowej pracy mogłem ruszać przed 8 – z uśmiechem wspomina Pan Sławomir. – Z „trójeczką” związałem się na 19 lat. Miło je wspominam. Atmosfera była sprzyjająca dla realizacji szalonych pomysłów młodego nauczyciela. Bardzo mocno zaangażowałem się w harcerstwo. Prowadziłem drużynę, z którą robiliśmy teatrzyk lalkarski. Za moją sprawą młodzi ludzie zaczęli interesować się historią, szczególnie 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich. Ówczesna Pani dyrektor – Stefania Graban, dawała mi możliwość realizacji takich pomysłów. Kolejny dyrektor Andrzej Sarnowski też mi zaufał i pozwolił kontynuować historyczną pasję, również po przekształceniu szkoły w Gimnazjum. Przez ten cały czas działałem w harcerstwie, organizowałem zbiórki, akcje i apele, a w wakacje jako instruktor spełniałem się na obozach letnich i zimowiskach.
Rok 2006 był dla niego rokiem wielu zmian zarówno w życiu osobistym, jak i pracy społecznej, kiedy wybrano go na radnego powiatowego. Wtedy przyszła też myśl o tym, aby pokierować szkołą jako dyrektor. Stanął do konkursu i wygrał. – Tak trafiłem do Publicznego Gimnazjum Nr 2. W tym roku mija 10 lat na tym stanowisku – powiedział. – Jestem szczęściarzem, bo przez 30 lat wykonuję pracę, którą kocham. Myślę, że to wielki dar móc realizować wszystkie swoje dziecięce pasje, zwłaszcza gdy idzie to w parze z domowym porządkiem. Tego uczę młodzież, a wspierają mnie najbliżsi, zwłaszcza żona, dzieci i przyjaciele. Fajnie jest znaleźć „swoje miejsce na ziemi”. Ja znalazłem je miedzy innymi przy „tablicy”.
Jeszcze raz gratulujemy Panu Sławomirowi wytrwałości i oddania pracy w starogardzkich szkołach.