Zginął, by inni mogli żyć. Teraz ma swój skwerek w Starogardzie

Zygmunt Grochocki – druh 1 Starogardzkiej Drużyny Harcerzy im. Tadeusza Kościuszki, zasłużony w walce o wolność ojczyzny – ma swój skwerek w Starogardzie Gdańskim. Na sesji w dniu 27 marca 2019 r. radni nazwali jego imieniem plac u zbiegu ulic: gen. Józefa Hallera i Adama Mickiewicza.

„Zginął by inni mogli żyć” – pisze we wspomnieniach o swoim synu Bernard Grochocki. Zygmunt Grochocki został rozstrzelany 20 marca w 1943 roku we Francji w mieście Nantes.

Zygmunt Grochocki

Urodził się w 1922 roku we wsi Barłożno na Kociewiu. W 1936 rozpoczął naukę w starogardzkim gimnazjum przy ul. Hallera, gdzie powstała 1 Starogardzka Drużyna Harcerzy im. Tadeusza Kościuszki. Kiedy w 1941 roku w Zelgoszczy formułowała się organizacja konspiracyjna Jaszczurka, druh Zygmunt od razu się do niej zgłosił. W 1942 roku trafił do wojska niemieckiego i wyjechał na front. Już w trakcie rekrutacji prowadził agitacyjną działalność konspiracyjną wśród kolegów, którzy tak jak on wcieleni zostali do niemieckiej armii. W roku 1942 został przeniesiony do Francji. Tam szybko nawiązał kontakty z francuskim ruchem oporu, jednocześnie rekrutował nowych członków do Jaszczurki. W styczniu 1943 roku Niemcy go aresztowali. Za działalność konspiracyjną Polaków wcielonych do niemieckiego wojska Zygmunt Grochocki został skazany na śmierć. Miał 20 lat, gdy go rozstrzelano.

Uchwałą Rady Miasta Starogard Gdański z dnia 27 marca br. radni nazwali jego imieniem skwer u zbiegu ulic: gen. Józefa Hallera i Adama Mickiewicza. Jest to miejsce szczególne dla starogardzkich harcerzy. Od 1967 roku na placu stoi Pomnik Poległych i Zamordowanych Harcerzy w latach 1939-1945. Miejsce, w którym od lat odbywa się wiele ważnych uroczystości miejskich i państwowych. W podziemnej krypcie pomnika złożone są urny z ziemią z miejsc, w których straceni zostali mieszkańcy Kociewia – bohaterowie wojenni m.in. Szpęgawsk, Skórcz, Mieliczki, Stutthof, Mauthausen, Warszawa-Powązki oraz Nantes we Francji.

– Mamy w tym pomniku jakoby grób  członka naszej rodziny, dokładnie mojego wujka – mówi Wojciech Grochocki. –  Często, zwłaszcza w Dzień Zaduszny czy zakończenia wojny zapalam znicze nie tylko Zygmuntowi, ale wszystkim dzielnym, młodym ludziom, którzy oddali swoje życie za Polskę – dodaje.  

Nazwanie skweru imieniem druha Zygmunta Grochockiego to rodzaj hołdu złożonego bohaterskiej walce i śmierci Kociewiaka za wolność ojczyzny, upamiętnienie jego czynów i służby Polsce dla przyszłych pokoleń.

– Bardzo dziękuję. Zależało nam, aby imię wuja zostało uczczone i zapamiętane w Starogardzkie. Cieszymy się , że to się wreszcie stało,  w  76. rocznicę rozstrzelania Zygmunta i jego  97. urodzin – spuentował bratanek.

Pomysłodawcą nazwania skweru był radny Zbigniew Kotlewski. 

Wojciech Grochocki – bratanek Zygmunta Grochockiego