Straż Miejska w Starogardzie już prawie 30 razy uruchamiała zamarznięte samochody. Pierwsze dni akcji pokazują, że mieszkańcy chętnie korzystają z pomocy miejskich służb.
Do wtorku 12 stycznia, czyli przez pierwsze cztery dni akcji – Straż Miejska dostała 26 zgłoszeń o unieruchomionych na mrozie samochodach. Odpaliła – 20 z nich.
Ulga i uśmiech zadowolenia
– Nigdy bym się nie spodziewała, że informacja przeczytana dzień wcześniej na stronie miejskiej www.starogard.pl tak szybko mi się przyda – mówi pani Mariola – mieszkanka Starogardu. To była sobota. Miałam rano jechać po zakupy. Niestety samochód mi nie odpalił. Zadzwoniłam na numer alarmowy 986 i po niespełna dwudziestu minutach moje auto znowu działało. Bardzo dziękuje Straży Miejskiej. To naprawdę świetna akcja z tym uruchamianiem aut zimą. Pewnie nie byłam pierwsza z takim problemem – dodała z uśmiechem.
Z kolei pan Krzysztof Drążek ze Starogardu zadzwonił na numer 986 ze stacji paliw, gdzie po zatankowaniu i przejechaniu paru metrów, auto mu nagle stanęło. – Dobrze, że była ze mną przyjaciółka – powiedział. Przypomniała sobie, że na facebooku przeczytała, że Straż Miejska przyjeżdża z pomocą w sytuacjach, gdy samochód z powodu wychłodzenia nie odpali.
– Panowie mi spadli z nieba – dziękował strażnikom pan Krzysztof.
Cała akcja uruchomienia auta z dojazdem na miejsce zdarzenia trwała nie więcej niż 10 minut.
Gotowi do pomocy o każdej porze dnia
– Mieszkańcy dzwonią o każdej porze dnia – mówi Jarosław Cysarczyk Komendant Straży Miejskiej. Nie zawsze powodem niesprawności samochodu jest niska temperatura. Zdarzały się zgłoszenia do aut, które nie były sprawne od jakiegoś czasu. Tych pojazdów strażnikom nie udało się ponownie uruchomić, bo patrol dysponuje tylko akumulatorem własnego radiowozu, a nie specjalistycznym sprzętem. Dlatego każdy mieszkaniec przed akcją uruchomienia auta zobowiązany jest podpisać oświadczenie, że samochód odpalany jest za jego zgodą i na jego odpowiedzialność -wyjaśnia Komendant.
Najwięcej zgłoszeń, bo aż 14 Straż Miasta odnotowała w mroźną sobotę 9 stycznia. Częściej awarie zgłaszały panie niż panowie.
– Staramy się reagować najszybciej jak to możliwe – dodaje Jarosław Cysarczyk. Najdłużej, bo 40 minut czekał na pomoc jeden z mieszkańców, tylko dlatego, że otrzymaliśmy trzy zgłoszenia jedno po drugim i realizowaliśmy je w kolejności przyjęcia.
Wielu mieszkańców dziękowało strażnikom za ratunek w tych „podbramkowych” sytuacjach. Tylko trzy samochody ze względu na zły stan techniczny nie odpaliły. W trzech przypadkach strażnicy musieli odmówić przyjazdu, gdyż w tym samym czasie otrzymali inne zgłoszenia, które zagrażały życiu ludzkiemu i wymagały pierwszeństwa reakcji.
Pomoc bezdomnym i chorym
To nie jedyna bezpośrednia pomoc straży dla mieszkańców w Starogardzie. W 2015 roku strażnicy uratowali 52 osoby, które zasłabły w miejscach publicznych. W czasie silnych mrozów we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej stale sprawdzają miejsca, w których mogłyby przebywać osoby bezdomne. Niejednokrotnie przeczesywali ogródki działkowe, aby znaleźć i uchronić przed zamarznięciem mieszkańców altanek.