O świecie oczami dziecka

Powrotu do dzieciństwa, beztroski, zabaw, dziecięcego szaleństwa i wyobraźni – tego mieli okazję doświadczyć wszyscy, którzy 27 lutego w Miejskiej Bibliotece Publicznej uczestniczyli w spotkaniu literackim Michała Majewskiego, autora zbioru opowiadań „Zanckula”.

– Urodzony artysta, rzeźbiarz, fotografik i pisarz – eseista. Człowiek utalentowany, nieprzeciętnie wrażliwy, ale też uparty i konsekwentny w swoich działaniach. Widział w życiu niejedno, niejednego doświadczył, a jego historia potwierdza, że podróże kształcą. Jako mechanik okrętowy zwiedził praktycznie cały świat, a teraz jako artysta realizuje się rzeźbiąc, pisząc i fotografując – tak bohatera spotkania przedstawiła prowadząca Magdalena Dalecka.

„Zanckula” wzbudziła wiele emocji i wywołała żywą dyskusję uczestników spotkania.

W zbiorze opowiadań pod intrygującym tytułem „Zanckula” autor zaprasza nas do poznania historii ze swojego dzieciństwa, które wzrastało w podwórkowej cywilizacji. Opowiadania kipią od dziecięcej radości i pomysłów na zabawy.

Zanckula, słowo nikomu nieznane, budzi ciekawość i zachęca, aby do książki zajrzeć. Autor wychowany w sąsiedztwie Szpitala Psychiatrycznego w Kocborowie opisuje świat oczami dziecka używając prostego, naturalnego języka. Opowiada rzeczy zwykłe w sposób niezwykły. Odwołuje się do wspomnień namacalnych, dotyczących konkretnych miejsc, sytuacji i ludzi.

Spotkanie wywołało wśród publiczności wiele refleksji dotyczących ich dziecięcych wspomnień, a także podwórkowego życia w dzisiejszych czasach. Żywo dyskutowano o dzieciństwie współczesnego pokolenia.

– Pomysł na opowiadania tkwił w mojej głowie i coś kazało mi je utrwalić choćby dla potomnych, spisać to, co się pamięta z żabiej perspektywy. Wydaje mi się, że to jedna z najcenniejszych rzeczy w życiu mężczyzny, że pozostaje się dzieckiem do końca – wyjaśnił Michał Majewski.

– Przeczytałem te opowiadania jednym tchem. Michał swoim nostalgiczno-humorystycznym stylem zabiera czytelnika do świata utraconego. Do swojej Nibylandii – powiedział Krzysztof Rudek.

Spotkanie z Michałem Majewski prowadziła Magdalena Dalecka.

–Dajesz swoim wspomnieniom drugie życie, porządkujesz myśli z przeszłości, które są jak stara wyblakła klisza, a Ty ją słowami ubarwiasz, prowokując nas, swoich czytelników, do refleksji nad swoim dzieciństwem rozbudzając naszą wyobraźnię, skłaniając do uśmiechu, ale i zadumy. Każda Twoja historia jest jak perła nanizana na nitkę przez wprawnego jubilera. Pisz dalej. Czekamy na więcej – podsumowała spotkanie Magdalena Dalecka.

Poeta Wojciech Kass o „Zanckuli”

 Na marginesie lektury opowiadań Michała Majewskiego pomieszczonych w znakomicie pomyślanym i nie mniej znakomicie literacko wykonanym tomie „Zanckula” poddałem refleksji temat cywilizacji podwórka, w której bohater dzisiejszego spotkania wyrastał, która nadała formę jego chłopięcości oraz ukształtowała tego chłopca jako osobę. Fenomen i topos podwórka, zjawisko i etos podwórka utonęły jak mityczna Atlantyda. Podwórka inicjujące pokolenia dziewczynek i chłopców w dorosłość były małymi cywilizacjami, którym przyglądali się z wysokości pięter dorośli czuwając nad nimi jak wszechmocni bogowie. Tymczasem podwórka podtykały swoje ryty i rytuały, gry i zabawy, były miejscem spotkania z Tajemnicą świata, który wtedy był magicznym. Magiczną na podwórku była erotyka i polityka, praktyka i gramatyka, technika i geopoetyka. Dzisiaj prawdziwych podwórek już nie ma, ten świat został zamieniony na parkingi dla samochodów, zamknięty przez domofony, pozagradzany mnóstwem płotów i bram, przykryty grobowcami deweloperskich plomb oraz osiedli. A jeśli gdzieniegdzie przetrwały, to są opustoszałe, gdyż dziecięctwo i dorastanie posiadł nie tyle duch miejsca, co duch technologii sieciowych. Ponieważ sam pochodzę z Atlantydy Podwórka podwórkowe opowieści Michała Majewskiego czytałem z zaciśniętym gardłem, jako rzecz o kruchości cywilizacji i znikaniu form życia przez nie oferowanych, jak również rzecz o jednej z najstarszych figur ludzkiego losu, opartej na opozycji raju i wygnania, domu i bezdomności. Ściśniętemu gardłu towarzyszyło uczucie podziwu dla artystycznych walorów tej prozy, której cechami są rytm i prostota. Rytm i prostota należą do najcenniejszych atrybutów litery sztuki, w tym litery sztuki pisarskiej.

Wydarzenie realizowane było w ramach Stypendium Prezydenta Miasta Starogard Gdański.