Książka jest śladem osoby

Powieściopisarz, eseista, historyk literatury, krytyk literacki i grafik Stefan Chwin spotkał się z czytelnikami w Miejskiej Bibliotece Publicznej. W naszym mieście był już po raz kolejny. Kiedyś gościł w księgarni Atena u Zofii Janikowskiej.

Starogardzkim fanom Stefan Chwin opowiadał między innymi o tym, jaka tematyka interesuje go najbardziej. Tłumaczył dlaczego w swoich utworach porusza problemy współczesności. Mówił także o stosunku do miasta, w którym mieszka i tworzy, czyli Gdańska.

– Kiedy byłem bardzo młodym mężczyzną, a właściwie jeszcze chłopcem, stanąłem przed trudnym wyborem. Skończyłem Liceum Plastyczne w Orłowie. Uwielbiałem rysować i malować, ale z drugiej strony ciągnęło mnie w kierunku literatury. Wtedy mój ojciec zadał mi fundamentalne pytanie wszystkich rodziców, którzy mają dzieci na progu dorosłości: „A z czego Ty utrzymasz rodzinę?”. Wtedy pomyślałem, że jednak z pisania będzie łatwiej – wspominał początki kariery Stefan Chwin.

Teraz sam obserwuje młodych adeptów sztuki pisarskiej, głównie wśród swoich studentów, ale nie tylko. Do Stefana Chwina po opinię lub radę zgłasza się bardzo wielu początkujących pisarzy. Stara się nigdy nie oceniać ich jednoznacznie. Uparcie powtarza im, że nie mogą opierać się tylko na jego zdaniu, bo zawsze będzie ono subiektywne. – A gusta przecież mogą być różne – mówił.

Stefan Chwin podkreślał, że utwór literacki zawsze czyta pod kątem jego autora. – Trudno jest to rozdzielić, bo przecież książka jest śladem osoby – powiedział pisarz.

Czytelnicy chętnie zadawali pytania. Najciekawsza była chyba kwestia pseudonimu Max Lars, pod którym Stefan Chwin wydał powieści „Ludzie-skorpiony” oraz „Człowiek-Litera”.

Fot. Małgorzata Rogala