Marek Kamm nieprzypadkowo nazwany został bohaterem. Wszystko, dlatego, że wykazał się postawą godną naśladowania. Kierowca MZK uratował życie pasażerowi, który 1 listopada stracił przytomność w autobusie.
W piątek, 1 listopada pan Marek prowadził autobus linii 16. Jechał akurat ulicą Jagiełły w kierunku ulicy Nowowiejskiej, kiedy na wysokości Destylarni Sobieski pasażerowie poinformowali go, że jeden z mężczyzn prawdopodobnie stracił przytomność.
– To było ok. godz. 10.30. Natychmiast zatrzymałem autobus na najbliższym przystanku. Podszedłem do mężczyzny i sprawdziłem czy oddycha – nie oddychał – powiedział Marek Kamm. – To był postawny mężczyzna, dobrze zbudowany. Ciężki. Wspólnie z jednym z pasażerów udało nam się ułożyć go na plecach na podłodze między tylnymi siedzeniami. Przyłożyłem głowę do klatki piersiowej – klatka się nie ruszała. Bez wahania przystąpiłem do masażu serca. Pomagał mi ten sam pasażer. On również zasłużył na wielkie uznanie. Przez dwie minuty na przemian masowaliśmy serce. W tym czasie inny pasażer wezwał karetkę pogotowia. Wszystko działo się bardzo szybko – dodał kierowca autobusu.
Zanim na miejsce przyjechała fachowa pomoc, kierowcy i jego pomocnikom udało się przywrócić pasażerowi czynności życiowe. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna opuścił szpital tego samego dnia cały i zdrowy.
– Cieszę, że mogłem pomóc. Po prostu wiedziałem co robić – dodał Pan Marek. – Niedawno – w związku z montażem w autobusach defibrylatorów – wszyscy kierowcy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Starogardzie przeszli intensywne szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. To były dobre warsztaty. Jak się okazało – niezwykle pomocne. Co prawda akurat w autobusie, który tego dnia prowadziłem, nie było defibrylatora, ale zdobyta podczas szkolenia wiedza podparta praktycznymi ćwiczeniami na fantomie, pozwoliły mi na szybką reakcję. Wiedziałem, że w takiej sytuacji, liczy się każda sekunda, aby nie doszło do nieodwracalnych zmian w mózgu. Po tej akcji napisałem do przedstawicieli firmy szkoleniowej i podziękowałem im za to szkolenie. Nie tylko dowiedziałem się, jak dobrze wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową, ale jak widać, nauczyłem się ją stosować w praktyce – dodał kierowca.
Marek Kamm pracuje w MZK 18 lat. Cieszy się dobrą opinią wśród przełożonych i kolegów. Swojego czynu nie uważa za coś wyjątkowego, lecz za normalną w takiej sytuacji reakcję.
Wyjątkowość jego zachowania dostrzegł jednak prezydent miasta. 14 listopada nagrodził godną naśladowania postawę pana Marka.
– Udowodnił pan, że możemy czuć się bezpieczni w autobusach. Nie tylko wykazał się wiedzą na temat pierwszej pomocy, ale przede wszystkim nie bał się jej udzielić. Dużo ludzi panikuje w takich sytuacjach. Pan zachował zimną krew. To godne szacunku i wyróżnienia – powiedział prezydent miasta Janusz Stankowiak, wręczając Markowi Kamm upominek i dyplom uznania. – Gratuluję naszemu miastu tak odważnych ludzi i cieszę się, że mamy w szeregach MZK takiego kierowcę – zakończył prezydent.
Prezydent obiecał też zawnioskować u dyrektora MZK o nagrodę finansową dla kierowcy bohatera.