14 lutego Krzysztof Rudek otworzył swoją wystawę zatytułowaną „Antropolis”. Głównymi bohaterami jego fotografii są mniejsze i większe miasta. Prace oglądać można w Galerii Autorskiej 24B.
– Bardzo się cieszymy, że po raz kolejny gościmy tego świetnego fotografika w naszej galerii. To druga wystawa Krzysia u nas. Pierwsza odbyła się w listopadzie 2017 r. Co ciekawe, wtedy również na swoich zdjęciach prezentował miasta. Zarówno wówczas, jak i teraz te fotografie są niezwykłe. Widać, że Krzysztof nie spoczął na laurach. Cały czas próbuje czegoś nowego. Nieustannie się rozwija – mówił Michał Majewski.
– Obchodzimy dzisiaj Walentynki, więc ten piątkowy wieczór jest szczególny. Jest mi niezwykle miło, że zechcieliście spędzić go ze mną i przyjść na wernisaż tej wystawy. Powstała z mojej miłości do miasta. Wolę fotografować duże aglomeracje, nieustannie tętniące życiem. Otworzyłem się jednak też na mniejsze miasta, które mają swój niepowtarzalny urok. Każde z tych, które tu widzicie czymś mnie urzekło. Wszystkie mają własny rytm, a wizyty, jakie im składam są jak spotkanie z drugim człowiekiem – powiedział autor wystawy Krzysztof Rudek.
– Spoglądam na miasto antropologicznie. Ogromu skrajnych emocji, które je przeszywają nie da się wyrazić w klasycznej fotografii. Z definicji jej zadaniem jest zapisanie na światłoczułym materiale pojedynczego obrazu. Porzucam więc tradycyjny, pocztówkowy, jak to nazywam, sposób fotografowania. Otwieram się na eksperyment, na łamanie zasad, odrzucam ograniczenia i pozwalam, żeby kierowała mną intuicja. Takie dopiero, poniekąd holistyczne podejście do tematu, przynosi efekty, które mnie zadowalają. W cyklu fotografii nazwanym „Antropolis” pokazuję próbkę tych efektów. Oczywiste jest to, że miasta mówią o swoich mieszkańcach i ich potrzebach – dodał fotografik.
– Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że fotografia jest moją wielką pasją. Móc robić to, co się kocha jest największym szczęściem. To właśnie pasja dodaje nam sił i pozwala przetrwać najtrudniejsze momenty w życiu – podsumował Krzysztof Rudek.
Fot. Małgorzata Rogala