Urodziła się w Jaroszewach, gdzie spędziła młodość. Przeżyła wojnę i przesiedlenia. Jako dorosła osoba zamieszkała w Starogardzie Gdańskim. Pracowała jako główna księgowa w Gminnej Spółdzielni „SCh”. 2 maja Łucja Milewska skończyła 100 lat. Ze względu na stan zdrowia nie mogła osobiście spotkać się z Prezydentem Miasta, dlatego najlepsze życzenia, a także kwiaty i upominek Janusz Stankowiak przekazał na ręce siostrzenicy Pani Łucji Haliny Trzosowskiej.
– Ciocia niestety nie ma już zbyt wielu sił. W swoim życiu wiele przeszła, bo jej młodość przypadła na wyjątkowo trudne czasy. Kiedy miała zaledwie 21 lat wybuchła II wojna światowa. Była świadkiem strasznych rzeczy. Musiała zmieniać miejsca zamieszkania. Mówiła zawsze, że mimo wszystko trzeba sobie radzić. Obecnie mieszka z młodszą o dwa lata siostrą. Swoją długowieczność odziedziczyły po swoim tacie, który zmarł w wieku 93 lat. Był wyjątkowo dobrym człowiekiem. Kiedy, w czasie wojny, sąsiadującemu z nim Niemcowi spłonęło gospodarstwo, oddał mu swoje plony. Dzięki temu uniknął rozstrzelania – opowiadała siostrzenica Łucji Milewskiej Halina Trzosowska.
– 100 lat to piękny wiek. Życzę Pani Łucji przede wszystkim zdrowia i spokoju. Mamy taką tradycję, że od momentu, gdy mieszkaniec Starogardu Gdańskiego kończy 100 lat, spotykamy się z nim co roku, więc być może będzie jeszcze szansa na spotkanie z Jubilatką – powiedział Prezydent Miasta Janusz Stankowiak.
Fot. Małgorzata Rogala oraz archiwum prywatne