17 marca po ciężkiej chorobie odszedł, kolega, przyjaciel, były piłkarz i trener, ojciec rodziny Roman Wohlert. Dzisiaj wspominają go przyjaciele i współpracownicy.
Roman Wohlert urodził się 25 lutego 1965 r. Pochodził z Linowca. Piłkę nożną pokochał jako dziecko, grając z kolegami na polach i łąkach. Na poważnie treningi zaczął w 1978 roku w Międzyzakładowym Związkowym Klubie Sportowym „Wierzyca” w Starogardzie Gdańskim. Jego pierwszym trenerem był Kazimierz Jankowski. Pod jego opieką młody piłkarz osiągnął największe swoje sportowe sukcesy. W 1983 roku w barwach Wierzycy Starogard zdobył wicemistrzostwo Polski juniorów (największy sukces w historii starogardzkiej piłki). 7 lat później drużyna awansowała i utrzymała się przez kilka lata w III lidze.
– Roman grał na prawej obronie – wspomina Kazimierz Jankowski. – To był bardzo solidny zawodnik. Świetnie wyszkolony technicznie. Nigdy nie opuszczał treningów, starannie przykładał się do ćwiczeń. Był skoczny, zwinny, szybki i waleczny. Miał znakomite warunki fizyczne. Oprócz tego był pracowity, koleżeński i uważny. Te wszystkie cechy sprawiły, że mimo iż pierwszy skład Wierzycy był kompletny, Roman szybko dołączył do tej czołowej jedenastki.
– Zawsze wiedział po co wybiega na boisko. Dla niego nigdy nie było piłek straconych. Był jak skała – twardy i nieugięty, a do tego niesamowicie waleczny. Nigdy się nie poddawał, był dobrym duchem zespołu, potrafił nas zagrzewać do walki – dodał przyjaciel z boiska Dariusz Bedla.
Problemy ze zdrowiem zmusiły go do zakończenia kariery sportowca jeszcze przed ukończeniem 30 lat, jednak z piłki nożnej nie zrezygnował. Skończył kurs instruktorski i zajął się trenowaniem młodych piłkarzy. Był niezwykle wymagającym, ambitnym i skutecznym trenerem. Uczył waleczności i dyscypliny, wyrabiając sobie markę uczciwego i dobrego instruktora. Prowadził wiele kociewskich klubów, m.in. Wierzycę Starogard, Koronę Rywałd, Sokół Zblewo, Jawor-Polankę Rokicin. Jego pierwszym sukcesem jako szkoleniowca był historyczny awans z Brzozą Kleszczewo do Pomorskiej Klasy Okręgowej. W 2009 roku związał się z Klubem Piłkarskim Starogard, z którym w sezonach 2009/10 i 2010/11 zanotował pod rząd dwa awanse: najpierw do Ligi Okręgowej, a zaraz potem pierwszy raz w historii klubu awans do IV ligi.
Przez całe życie był bardzo zaangażowany w starogardzką piłkę, zarówno jako doradca,t jak i kibic. – Był wielkim społecznikiem i dobrym człowiekiem, który zawsze chętnie pomagał innym – podkreślił były prezes MZKS „Wierzyca” Edmund Stachowicz. – Nie zapomnimy o Romku – naszym koledze i przyjacielu. Zasłużył na pamięć. Odszedł przedwcześnie w wieku 52 lat. Osierocił piątkę dzieci. Pewnie teraz gra już w „niebieskiej drużynie na wysokościach” razem z legendą futbolu Kazikiem Deyną.