Od roku szkolnego 2016/2017 dziecko sześcioletnie może pozostać w przedszkolu bądź rozpocząć naukę w I klasie szkoły podstawowej. Uczniowie obecnych klas pierwszych i drugich, którzy poszli do szkoły jako sześciolatki, mogą również „powtórzyć” klasę.
Wprowadzone zmiany stawiają rodziców sześciolatków przed kolejnym trudnym wyborem. Rodzice muszą odpowiedzieć sobie na szereg pytań i wyjaśnić wiele wątpliwości.
Szkoły zapraszają na dni otwarte
Wszyscy rodzice, którzy jeszcze nie zdecydowali o tym, czy wysłać dziecko do pierwszej klasy czy pozostawić w przedszkolu, będą mogli odwiedzić szkoły podczas Dni Otwartych. Już dzisiaj 15 marca o godz. 16.30 swoje drzwi otworzy Publiczna Szkoła Podstawowa Nr 6
(Zespół Szkół Publicznych przy ul. Ks. Dominika). Następnie:
16 marca o godz. 17.00 – PSP Nr 2
17 marca o godz. 17.00 – PSP Nr 3
17 marca o godz. 16.00 – PSP Nr 4
22 marca o godz. 17.00 – PSP Nr 1
Podczas Dni Otwartych rodzice i dzieci będą mogli poznać szkołę, zobaczyć jakie warunki w niej panują i co proponuje pierwszakom. To czas, kiedy będzie można porozmawiać z nauczycielami, pedagogami szkolnymi, wychowawcami świetlicy czy dyrekcją szkoły. Dyrektorzy szkół zapewniają otwartość i gotowość do odpowiedzi na wszystkie pytania rodziców.
Lepsze warunki i wyższe kwalifikacje
Tak jak większość podstawówek w kraju starogardzkie szkoły od 2011 roku prowadzą edukację dzieci sześcioletnich. Przez te 5 lat w placówkach zaszło wiele zmian organizacyjnych i merytorycznych Nauczyciele klas I- III podnieśli swoje kwalifikacje w zakresie nauki sześciolatków. Sale dydaktyczne przystosowano do potrzeb dzieci sześcioletnich. W każdym pomieszczeniu, w którym sześciolatki podejmują naukę, wydzielono miejsce do nauki i do zabawy. Z uwagi na niewielką liczbę lekcji w pierwszej klasie, w szkołach pojawiły się dobrze zorganizowane świetlice, odpowiednio przystosowane do potrzeb najmłodszych. Dzieci sześcioletnie uczęszczają na zajęcia kółek zainteresowań, aktywnie uczestniczą w życiu szkoły, korzystają ze specjalistycznych zajęć typu logopedia czy terapia pedagogiczna. Szkoły wyposażono we właściwe pomoce dydaktyczne i place zabaw.
Nie bójmy się posyłać sześciolatków do szkoły
– Nie mieliśmy z mężem wyboru – mówi pani Agnieszka, która posłała syna Antosia ucznia klasy II SP 4 w wieku 6 lat do szkoły. – Mieliśmy wiele wątpliwości, ale dzisiaj nie żałujemy naszej decyzji. Z każdym dniem przekonywaliśmy się, że opieka nad sześciolatkami w szkole jest sprawowana bardzo dobrze. Nauczycielki realizują program nauczania w szkole, nie obciążają uczniów pracą w domu. Dzieci nie dostają zadań domowych na weekendy ani święta. Bardzo dobrze funkcjonuje współpraca z wychowawcami. W każdej chwili możemy porozmawiać o swoim dziecku. Nauczyciele są otwarci i przyjaźni. Dzieci traktowane są indywidualnie, a nauczyciele uwzględniają nasze sugestie. Przypominam sobie jak na początku przerażał mnie widok dużej liczby dzieci w szatniach, szczególnie w godzinach szczytowych. Wyobrażałem sobie, co może się wydarzyć podczas takiego zbiorowiska rozkrzyczanych dzieci. Moje obawy były zbyteczne. Ten „problem” został sprawnie rozwiązany. Dzieci są przyprowadzane i odprowadzane przez panie ze swoich klas. Nie żałuję podjętej decyzji. I zachęcam tak po prostu, jak rodzic rodzica: „Nie bójcie się posyłać sześciolatków do szkoły.”- zakończyła pani Agnieszka.
Decyzji o posłaniu syna do I klasy w wieku 6 lat nie żałuje również mama Nikodema ucznia klasy I i. Syn w szkole szybko się rozwija, a przy tym nie traci swojej spontanicznej radości, ani tym bardziej dzieciństwa – mówi. Od kiedy posłałam Nikodema do I klasy widzę same korzyści tej decyzji. Nikodem interesuje się wieloma tematami, a szkoła daje mu możliwość odkrywania i rozwijania swoich talentów na zajęciach dodatkowych i kółkach zainteresowań, konkursach szkolnych i pozaszkolnych. Syn swobodnie porusza się po szkole, korzysta z biblioteki szkolnej. Po prostu czuje się w szkole bezpiecznie. Na początku miałam wiele wątpliwości. Razem z mężem pracujemy zawodowo i Nikodem musiał pójść do świetlicy. Bywa, że spędza tam czas aż do jej zamknięcia, czyli do godziny 16.30. Baliśmy się tej decyzji, ale dzisiaj świetlica to ulubione miejsce w szkole naszego syna. Zdarza się, że niechętnie ją opuszcza. Polecam szkołę, ale każdy rodzic wie, co dla jego dziecka jest najlepsze. Wystarczy wsłuchać się w potrzeby własnego dziecka, poobserwować go w nowej sytuacji i kierować się intuicji.
Stawiajmy poprzeczkę nieco wyżej
– Obserwuję sześciolatki w szkole od lat i widzę jak wspaniale wpisały się w „krajobraz” rzeczywistości szkolnej – mówi Iwona Lewandowska dyrektor SP 4. Dzieci szybko się rozwijają. Nauczyciele dostosowują metody i formy pracy do wieku i możliwości najmłodszych. Zdecydowana większość sześciolatków wykazuje wiele uzdolnień i zainteresowań. Dzieci są otwarte i bardzo szybko aklimatyzują się w nowych warunkach. Obserwujemy, że chodzenie do szkoły sprawia im wiele zwykłej, dziecięcej radości. Zaledwie niewielki odsetek dzieci posiada problemy w nauce czy zachowaniu- proporcjonalnie do dzieci z innych roczników. Uczniowie z problemami są oczywiście otoczeni dodatkowym wsparciem psychologa i pedagoga szkolnego – dodaje dyrektor SP 4.
Na pytanie, jakiej rady udzieliłaby rodzicowi sześciolatka, odpowiedziała: – Każde dziecko jest inne, nie można traktować wszystkich sześciolatków jednakowo. Rodzice, decydując o pozostawieniu dziecka w przedszkolu czy wysłaniu go do szkoły, powinni wziąć pod uwagę opinię pań z przedszkola, fachowców z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, rodziców dzieci, które przyszły do szkoły jako sześciolatki, i co najważniejsze – zaufać własnej wiedzy i intuicji na temat dziecka. Jeżeli widziałabym, że moje dziecko jest otwarte na świat, na zmiany, chętnie nawiązuje kontakty z ludźmi i chce się uczyć – nie zostawiłabym go po raz kolejny w przedszkolu – ustawiłabym mu poprzeczkę nieco wyżej. Niech dzieci zdobywają kolejny stopień wtajemniczenia, bo doświadczony nauczyciel, pedagog szkolny czy wychowawca świetlicy poprowadzi ich właściwie przez edukację szkolną. Stworzy im warunki do pełnego rozwoju, w tempie i zakresie dostosowanym do ich możliwości.
– Dzisiejsza szkoła oferuje wiele rozwiązań, ujmuje otwartością w stosunku do rodzica i dzieci – dodaje mama Lenki i Mikołaja uczniów klas IV i I szkoły podstawowej nr 4. Posłaliśmy Lenkę z lękiem, czy dobrze robimy. Okazało się, że córka wspaniale się zaaklimatyzowała, dlatego już bez żadnych obaw nasz 6-letni syn poszedł w tym roku do I klasy. Z doświadczenia z córką wiemy, że szkoła daje dzieciom ogromne możliwości rozwoju. Organizuje wiele imprez klasowych i szkolnych oraz zaprasza rodziców na zajęcia otwarte. Zapewnia możliwość pozostawienia podręczników i zeszytów w klasie oraz bogatą gamę zajęć dodatkowych. Dzieci uczą się w ładnych kolorowych salach. Mają do dyspozycji miejsce do zabawy i kąciki tematyczne. Nauczyciel sam reguluje czas pracy i nie zmusza dzieci do 45 minutowego siedzenia w ławce. Uwzględnia ich potrzeby i możliwości skupienia uwagi na temacie. W pracy wykorzystuje nowoczesne techniki jak np. tablice interaktywne. Nie żałuję swoich decyzji – podsumowuje mama Lenki i Mikołaja.
Kolejne szkoły ich wyposażenie, warunki lokalowe, opinie rodziców i uczniów pokażemy zaraz po ich Dniach Otwartych.