Restaurację BROWAR w Starogardzie Gdańskim otworzyli z pasji do dobrego jedzenia i muzyki na żywo. 5 września 2018 r. gośćmi właścicieli – Marioli i Grzegorza Piotrzkowskich był prezydent miasta Janusz Stankowiak. Była to jego 31 wizyta z cyklu spotkań z przedsiębiorcami.
Ona od dziecka kocha gotować. Szkoliła się u Kurta Schellera. On jest smakoszem piwa i miłośnikiem muzyki jazzowej. Z pasji obojga zrodził się pomysł otwarcia restauracji.
– Wybraliśmy lokal przy ul. Browarowej, bo tu najwięcej było możliwości. Przede wszystkim był ogród oraz oddzielne sale: restauracyjno-pubowa i bankietowa, a to ułatwia pracę – powiedział Grzegorz Piotrzkowski. – Zauroczyło nas też samo miejsce nad rzeką, blisko Rynku, w sąsiedztwie zabytkowych murów obronnych – dodała Pani Mariola. – To był idealny klimat do realizacji naszych planów i pomysłów. Nazwaliśmy restaurację BROWAR, aby zachować tradycje tego miejsca. W XV wieku mieścił się tu bowiem Stary Browar. Dzisiaj, aby ułatwić identyfikację restauracji z tym miejscem, w nazwie dodajemy Browar Rynek – podkreśla właścicielka.
5 września restaurację odwiedzili prezydent miasta Janusz Stankowiak, wiceprezydent Przemysław Biesek-Talewski, Tadeusz Błędzki – naczelnik Wydziału Inicjatyw Gospodarczych oraz prezes Starogardzkiego Klubu Biznesu Związku Pracodawców Grzegorz Borzeszkowski. Ich wizyta była kolejną z cyklu „Spotkań z lokalnymi przedsiębiorcami” .
Spotkanie odbyło się w luźnej atmosferze. Właściciele restauracji opowiedzieli gościom o swojej przeszłości i motywach, które pchnęły ich do wejścia na rynek usług gastronomicznych. Wspomnieli o trudnościach, jakie napotkali na początku m.in. ze znalezieniem pracowników, którym mogliby zaufać, ale też o swojej pasji do dobrego jedzenia, smaku piwa rzemieślniczego, gotowania i muzyki na żywo. Dużo uwagi poświęcili zmianom na korzyść, jakie obserwują w mieście oraz planach związanych z rozwojem restauracji.
– Gastronomi nie należy do łatwych biznesów – przyznał właściciel. – Rynek jest trudny i wymagający. W Polsce kultura jedzenia na mieście dopiero się kształtuje w świadomości mieszkańców. Najwięcej jednak problemów mieliśmy ze znalezieniem dobrego kucharza. Ci, którzy mają doświadczenie, najczęściej są już gdzieś zatrudnieni i jedynym argumentem by przeszli do innej restauracji jest cena. Nam udało się znaleźć szefa kuchni z Ukrainy, który zakorzenił się w Polsce i ma już Kartę Polaka. Zatrudniamy cztery osoby na stałą umowę o pracę plus dodatkowe 4-6 osoby jako dochodzące.
Na rynku działają od trzech lat i powoli wyrabiają sobie markę „smacznej kuchni”. Stawiają na jakość produktów, szybkość serwowania dań oraz przyjazną i serdeczną atmosferę.
– W kwestii smaku bazujemy na własnym doświadczeniu i swoich odkryciach – dodała właścicielka. – Inspiracji szukamy, odwiedzając liczne restauracje i smakując różnej kuchni w kraju i za granicą. Zdajemy sobie sprawę, że nikt nie jest doskonały, ale zawsze można do tej doskonałości dążyć. Niejednokrotnie sami wcielamy się w rolę szefa kuchni, barmana czy kelnera i sprawia nam to ogromną radość.
Oprócz bogatego i różnorodnego menu swoim klientom proponują spotkania przy muzyce na żywo. Współpracują ze Stowarzyszeniem Miłośników Muzyki Jazzowej „ Jazz Fan Club”. Można u nich posłuchać bluesa, smooth jazzu czy bossa novy.
– W tej chwili wykonawcy sami się do nas zgłaszają. Mamy tyle propozycji, że moglibyśmy organizować koncerty kilka razy w tygodniu – powiedziała Pani Mariola. – Wiadomo, że koncerty kosztują. Dla nas ta działalność nie jest dochodowa. Traktujemy ją jako formę promocji. Jest też spełnieniem naszych marzeń, bo w Starogardzie mało jest takich miejsc, gdzie można w miłej atmosferze, przy piwku lub lampce wina posłuchać muzyki na żywo – dodał pan Grzegorz.
Goście byli ciekawi opinii restauratorów na temat przebudowy Rynku, relacji z wykonawcami, czy mocno dali się im we znaki, a także planów na przyszłość po zakończeniu inwestycji. Gospodarze nie kryli zadowolenia ze zmian i przeobrażeń, jakim miasto uległo w ostatnich trzech latach.
– Rynek będzie naprawdę piękny – przyznała restauratorka. – Mamy nadzieję, że przyciągnie nie tylko mieszkańców, ale też turystów. Korzystamy z tego za każdym razem, zwłaszcza podczas imprez, które dzieją się na stadionie, zwłaszcza te o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Chcielibyśmy tylko, by powróciły na Rynek drogowskazy, kierujące ludzi do miejscowych kawiarenek, pubów i restauracji. To było bardzo ładne.
W rozmowie o Rynku i przyszłych planach miasta, dotyczących centrum, prezydent poinformował gospodarzy o planowanej przebudowie ulicy Browarowej.
– To kwestia trzech lat – powiedział. – Ulica będzie wybrukowana, aby zachować starodawny charakter Rynku.
Na zakończenie Grzegorz Piotrzkowski opowiedział o swoim zamiłowaniu do piw rzemieślniczych, o poszukiwaniu nowych smaków, o kontaktach z regionalnymi browarami i początkach współpracy z nimi. Przy okazji w trakcie rozmowy goście mieli okazję posmakować dań, serwowanych przez restaurację Browar Rynek.
fot. Magdalena Dalecka