Pasjonaci i hobbyści starych aut po raz ósmy na zlocie w Starogardzie

Mówi się o nich „auta z duszą”. Bywają obiektami westchnień i wielkich miłości. Mają po kilkadziesiąt lat, własne pieszczotliwe imiona i bogatą historię. Ciągle sprawne i w świetnej kondycji. Pozwalają wrócić pamięcią do odległych lat. 15 lipca już po raz ósmy te „zabytkowe perełki” zjechały do Starogardu na coroczny Zlot Weteranów Szos – Historia na kolach. Najstarszy motocykl miał 90 lat, a najstarsze auto VW TZ rocznik 1941 przyjechało ze Stefanowa. Pogoda uczestnikom zlotu dopisała, a duża dawka dobrej muzyki zapewniła im doskonałą zabawę.

Tegoroczny oldschoolowy piknik motoryzacyjny obfitował w mnóstwo atrakcji, które przygotowali dla odwiedzających Starogardzkie Centrum Kultury i Klub Motocykli Dawnych – organizatorzy VIII Zlotu Weteranów Szos Historia na kołach. Pokazy strongmanów, gry, zabawy, konkursy z nagrodami i dużo dobrej muzyki przyciągnęło w sobotę 15 lipca do Stada Ogierów tysiące mieszkańców Starogardu i okolic.

Wieczorem wszyscy uczestnicy Zlotu  jak jeden zgromadzili się pod sceną, aby wysłuchać koncertu legendarnej kapeli rockowej TSA. Nic dziwnego, że Marek Piekarczyk przyciągnął takie tłumy – to postać wybitna na polskiej scenie muzycznej. Słuchaczy uraczył wieloma utworami z swoich ostatnich płyt:.„Rock and Roll” i „Heavy Metal World”. W utworze Alien wręcz oddał głos publiczności. Do zabawy zagrzewał też charyzmatyczny gitarzysta Andrzej Nowak, który zachwycał brawurowo wykonywanymi solówkami gitarowymi. Wszyscy bawili się znakomicie. Bez wątpienia ten prawie dwugodzinny koncert zapisał się w historii zlotu jako jeden z najlepszych. Tradycyjnie występ gwiazdy wieczoru poprzedziły koncerty lokalnych zespołów. Na scenie wystąpili: The Safety Pin ze Starogardu Gdańskiego, Banderola ze Skarszew i Psy Pustyni z Tczewa, zbierając obfite brawa od swoich fanów.

Jednak nie tylko miłośnicy dobrej muzyki mogli poczuć się dopieszczeni. Najważniejszy bowiem tego dnia był pokaz pojazdów zaliczanych do grupy unikatowych, wyprodukowanych do 1980 roku. Przez cały dzień mieszkańcy Starogardu i okolic podziwiali mieniące się w słońcu wypolerowane karoserie rekordowej w tym roku liczby – 269 samochodów i motocykli różnych polskich i zagranicznych marek. Zaglądali do ich silników, słuchali warkotu odpalanych maszyn i barwnych opowieści „na kołach” ich właścicieli.

Corvette

Zachwyt budziły nie tylko stare Fiaty, Trabanty, Skody i Wołgi. Nie było osoby, która nie zatrzymałaby się na moment przy pięknej wiśniowej Corvecie, starej Warszawie czy urokliwych skuterach marki Osa.

Pani Magdalena przy swojej Osie

– Przyjechaliśmy na Zlot do Starogardu pierwszy raz – powiedziała pani Magdalena właścicielka łososiowej Osy. Bardzo nam się tu podoba, zwłaszcza atmosfera pełna luzu, która nadaje swojski klimat imprezie. Jesteśmy z mężem pasjonatami oldschoolowych skuterów. Upodobaliśmy sobie Osy. Pasją zaraził mnie mąż. Kupił żółtą Osę, odrestaurował ją i zabrał mnie na zlot osiarzy, z którego wróciłam zakochana w tych kobiecych skuterach. Wkrótce stałam się właścicielką tego łososiowego. Uwielbiamy nimi jeździć na rodzinne przejażdżki. Nasze dzieci, chociaż jeszcze małe, już podzielają nasze pasje.

Pan Daniel przywiózł swoje Volvo rocznik 1961 aż ze Szwecji – kraju, który go fascynuje – Znalazłem auto w sieci. Zauroczył mnie jego wygląd, bardzo dobre opinie odnośnie trwałości i dostęp do części – powiedział. – Z pomocą translatora google napisałem do właściciela po szwedzku maila z zapytaniem. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie, gdy otrzymałem odpowiedź, napisaną piękną polszczyzną – dodał z uśmiechem właściciel.

Volvo rocznik 1961

Gustaw, bo takie imię ma ukochane Volvo pana Daniela, to trzecie oldschoolowe auto, które stoi u niego w garażu obok Gunnara – pięćdziesięcioletniego Saaba i Volvo 444 z 1954 roku, które nosi imię Norman. Wszystkie imiona są oczywiście szwedzkie, bo i auta pochodzą z tego samego źródła, od pana Andrzeja, który mieszka w Szwecji od 1968 roku.

Motocykl BMW KETNIS

Z kolei budzący powszechny podziw motocykl BMW o nazwie KETNIS został wyciągnięty przez jego właściciela z Wisły. Podobnych opowieści można było słuchać bez końca, bo wszyscy hobbiści z radością dzieli się historiami na kołach swoich „zabytkowych perełek”.

Zlot zakończył się w niedziele paradą uczestników ulicami miasta oraz zbiorową mszą święta połączoną ze święceniem pojazdów.

fot.m.dalecka/starogard.pl